Zgodnie z harmonogramem, dnia 11 Października, na Łowisku Gułdowy zorganizowano ostatnie w tym sezonie zawody wędkarskie w kat. gruntowo-spławikowej. Jak nakazuje tradycja tych zawodów, liczono największą rybę.
Nie miała Komisja zbyt wiele do liczenia, gdyż złowiono tylko dwie ryby.
Do zawodów przystąpiło 26 wędkarzy, niezbyt wielu, ale za to tych najwytrwalszych, stałych bywalców Łowiska. Stawili się wszyscy, którzy cały sezon zbierają punkty do Grand Prix Koła.
Nie było naszych młodzieżowców, którzy w tym czasie uczestniczyli w zawodach ranagi okręgowej.
Historia naszego Koła nie zna takiego przypadku, kiedy to na zawodach złowiono tylko dwie ryby, nagrodę za trzecie miejsce trzeba było pośród uczestników rozlosować.
I TO JAKIE DWIE RYBY!!! DWA LESZCZYKI O WADZE 47 i 43 DEKAGRAMÓW!!!
Dwudziestu czterech kolegów nie zanotowało nawet brania!
Mówią, że nietrudno łowić ryby intensywnie żerujące, zaś sztuką jest zmusić do "brań" ryby, które wcale na to nie mają ochoty.
Ta sztuka w bardzo niewielkim stopniu udała się tylko mnie i Markowi PIETRZAKOWI.
Poza złowionym leszczem zanotowałem jeszcze dwa piękne brania które popsułem.
Marek również dwa. Innym łowiącym sygnalizatorki brań przez całe 4 godziny zawodów nawet nie drgnęły.
Trzeba przyznać, że obwinić za ten stan rzeczy śmiało można nagłą zmianę pogody - gwałtowny spadek ciśnienia i wzmagająca się z godziny na godzinę wichura zrobiły swoje. Silny, północny, lodowaty wiatr (wiatr "od Szweda" ryby nie da) nie tylko spowodował odrętwienie ryb, dał się również solidnie "we znaki" łowiącym. Z pewnością wielu kolegów przywitało z nietajoną ulgą dzwięk dzwonu, oznaczającego zakończenie zawodów.
Ciężko pisać o wynikach, zwyciężył Wacław SANTARIUS wspomnianym leszczem 470g., miejsce drugie - Marek PIETRZAK - leszcz 430g.
Zmiany nastąpiły w wynikach Grand Prix 2015r., wysuwając moją osobę na drugie miejsce, Marka zaś, na miejsce trzecie.
Pełne wyniki Grand Prix 2015r. wkrótce.
Wacław SANTARIUS