STRONA W OPRACOWANIU

Kaczki, jak co roku wczesną wiosną, osiedliły się na naszych stawach.
W sobie znanym miejscu uwiły gniazda, zniosły jaja, z których wykluły się małe, śliczne kaczuszki. Czasem jest to jedna rodzinka, czasem dwie. Młodych jest w rodzince pięć, nieraz aż dziewięć. Pływają sobie po stawie, szukają smacznych kąskow, których tu nie brakuje.
Wedkarze lubią te kacze rodzinki, dokarmiają je, skrzętnie liczą, czy aby którejś nie brakuje. Czasem któraś zniknie, być może za sprawą zamieszkujących łowisko szczupaków, lub krążących nad Gułdowami jastrzębi.

Bywa, że nieraz sprawiają kłopoty przy łowieniu z lustra wody karpii czy amurów. Trzeba je wtedy odstraszać, dla ich bezpieczeństwa.
Późną jesienią utuczone już, gdzieś odlatują, mróz skuwa stawy, ale na wiosnę znowu są i towarzyszą nam do zakończenia kolejnego sezonu.
Nie lubią kaczek myśliwi, pomimo zdecydowanych protestów wędkarzy urządzili sobie kiedyś na naszym łowisku polowanie, tłumacząc się cynicznie, że tereny wokół, wraz z naszym Ośrodkiem, stanowią ich rewir myśliwski. Wybili wszystkie, z takim pietyzmem hodowane nasze kaczki!!!
******************************
Niewielu jest wędkarzy, którzy by metodą spławikową nie łowili.
Bywa że "od święta", gdzieś tam na wczasach, ale w większości jest to jedyna metoda, najbardziej ulubiona.
Na jeziorach, na stawach, na zbiornikach zaporowych, na rzekach - wszędzie króluje "spławik". Metoda najbardziej rozpowszechniona, najbardziej lubiana. Nie znam wędkarza, którego urok 'splawika" by nie zafascynował.
Zawody spławikowe od wielu lat skupiają zdecydowanie najwięcej uczestników.

(tu - fachowo przygotowane, w każdym calu przemyślane stanowisko spławikowca - specjalisty, maksymalna koncentracja, podbierak w zasięgu ręki)
Są w naszym Kole koledzy, którzy wspięli się "na wyżyny" w tej metodzie, zajmują czołowe miejsca w zawodach międzykołowych, okręgowych. Jakub Polak, Adam Bujok - z pewnością niejednokrotnie jeszcz o nich wędkarski świat usłyszy.
( tu - stanowisko "niedzielnego" spławikowca. Bałagan na stanowisku, widoczny z daleka brak należytej koncentracji, rozpraszające uwagę drapanie się po d...,źle wysunięta lewa noga - powinno być pół stopy, porzucony poza zasięgiem ręki podbierak)
Są spławikowcy "niedzielni", ale łowiący z nie mniejszą pasją.
Dwudziestu dziewięciu Kolegów stawiło się na Zawodach.
Na uwagę zasługuje fakt, że pierwszy raz w historii Ośrodka na Gułdowach, część zawodów została rozegrana na stawie Mewa.