Sport > Sport kwalifikowany
Muchowy Puchar Wisły - kiedy wreszcie powróci?!
trout55:
Z całym szacunkiem Panie Jerzy, akurat z właścicielem wody to nie ma żadnych problemów. Proszę uważniej czytać posty.
A odpowiedzi władz sportowych jak nie było, tak nie ma...
Pozdrawiam: Jacek Barański
redwitek:
Ja również przyłączam się do powyższego pytania. Zawodami na Wiśle zainteresowanych jest pewnie 90% startujących zawodników, którzy karuzeli Dunajec-San-Dunajec nie ubliżając nic tym rzekom mają serdecznie dosyć. Jest a przynajmniej była wola udostępnienia tej wody przez dzierżawcę, były też koła/okręgi skłonne te zawody zorganizować.
Pytanie jest proste: kto i czemu blokuje od lat te zawody ??? A może to forum nie jest miejscem na niewygodne pytania ?
Wacław SANTARIUS:
Zając JózefWitam.
1) Kilka lat temu, a dokładnie w roku, kiedy PZW przegrał przetarg na dzierżawę "górskiej" Wisły, z kalendarza zawodów muchowych GP Polski zniknęły zawody, które miały wieloletnią tradycję, a mianowicie Muchowy Puchar Wisły. Związek tych dwóch faktów wydaje się wręcz oczywisty -urażone ambicje decydentów okręgu bielskiego.................................
2) W sytuacji, kiedy wody górskie spełniające warunki dla rozgrywania na nich zawodów rangi GP w naszym kraju coraz bardziej się kurczą, kiedy z kalendarza imprez GP wypadł, ze względu na zubożały rybostan Poprad, władze sportowe PZW nie robią nic, aby przywrócić zawody, które, ze względu na specyfikę Wisły, stanowiły doskonały poligon doświadczalny dla rozwoju nowych metod i taktyk, wymuszały elastyczność zawodnika w dostosowaniu się do zmieniających się warunków łowienia i specyfiki żerowania ryb. A kształtowanie tych właśnie cech u zawodnika jest przecież podstawą dla osiągania przezeń dobrych wyników na MŚ czy ME, które rozgrywane są na różnorodnych łowiskach i różnymi metodami.
W obecnej sytuacji zawody cyklu GP Polski, które służą przecież wyłonieniu składu kadry narodowej, odbywają się w kółko na tych samych rzekach: Dunajec - San - San - Dunajec. W ostatnich dwóch sezonach udało się zorganizować zawody na pomorskiej Łupawie. Specyfika sportu muchowego jest taka, że nie da sie organizować zawodów GP , tak jak to ma miejsce w spławiku czy spinningu, gdzie praktycznie każdy okręg w Polsce jest w stanie znaleźć łowiska do
ich przeprowadzenia. W przypadku muchy, w grę wchodzą tylko wspomniane wyżej rzeki. Niestety, jak dotąd, brak jest muchowych łowisk jeziorowych z prawdziwego zdarzenia.
3) Myślę, że będę wyrazicielem oczekiwań wielu muszkarzy sportowców, którym los polskiego muszkarstwa nie jest
obcy. Powrót " Pucharu Wisły" jest konieczny, jeśli polska mucha ma się rozwijać. Oczekuję (oczekujemy) odpowiedzi władz sportowych PZW w tej sprawie.
Szanowny Kolego!
Mam wrażenie, że poruszasz kwestie, w których nie za bardzo się orientujesz. Albo nie poświęciłeś zbyt wiele czasu, by je zrozumieć właściwie. Dlaczego tak uważam, postaram się wyjaśnić.
ad1), kwestia pierwsza. Otóż Okręg Bielsko-Biała na nikogo się nie obraził, może jedynie mieć pretensje ( i ma) do swoich poprzedników za niestaranne przygotowanie swojej oferty do przetargu na dzierżawę obwodu Wisła Mała. Twierdzę tak, bo sam w chwili obecnej ( do czerwca, br.) do tego Zarządu należę.
PZW Okręg Bielsko-Biała, jak doskonale wiesz, nie jest więc obecnie dzierżawcą tej wody. (obwodu Wisła Mała).
Jak więc może Okręg Bielsko-Biała organizować zawody Polskiego Związku Wędkarskiego i to w dodatku zawody wchodzące do ogólnopolskiej klasyfikacji Grand Prix PZW na wodach, które do niego NIE należą? Równie dobrze, mógłby się starać o zorganizowanie takich zawodów na Wełtawie w Czechach, na Wagu na Słowacji, czy na jakichś innych, nie swoich wodach. Prawda? Myślę, że jest to dość jasne. A więc, nie o obrażanie się tu chodzi.
ad2) Jak kolega pisze, "poligon doświadczalny". Tu przedstawię swoje zdanie. Otóż wędkarz, a zwłaszcza uprawiający sport wędkarski metodą muchową, zawsze znajdzie dla doskonalania swojego kunsztu jakiś poligon, rzek do tego w Polsce nie brakuje. A i u obecnego dzierżawcy obwodu Wisła Mała, sz.p. Maćka Wilka taka możliwość jest, nikt jej wędkarzom nie odebrał. Trzeba jedynie wykupić zezwolenie, czy to okresowe, czy roczne i ...hulaj dusza!!!(wędka!)
Inną kwestią jest monotonia rozgrywanych zawodów Grand Prix. Tu jakoś dziwnie Kolega nie ma pretensji do na przykład, pomorskich czy południowo-zachodnich dzierżawców Obwodów Rybackich, do braku zainteresowania organizowania zawodów na wodach jeziorowych,( dzięki braku których, nasza Kadra przeważnie w turach ME ROZGRYWANYCH WŁAŚNIE NA JEZIORACH,nie za bardzo sobie umie poradzić) nie. Na celowniku Kolegi pozostaje jedynie Okręg Bielsko-Biala, oraz jego wyimaginowane przez Kolegę tendencje do obrażania się.
ad3) Dla uspokojenia Kolegi śpieszę podać jednak, że od paru lat Puchar Wisły JEST organizowany corocznie na obwodzie Wisła Mała przez moich kolegów z Klubu WYDRA Skoczów, wespół z obecnym dzierżawcą tej wody, p. Maćkiem Wilkiem, który jest zresztą głównym sponsorem tych zawodów. Być może, umknęło to uwadze Kolegi. Informacje na ten temat można znależć corocznie, przed zawodami na stronie www. Flyfishing.pl , oraz na stronie Klubu Wydra Skoczów.
TAK WIĘC, "PUCHAR WISŁY" JEST, POLSKA MUCHA NIE ZAGINIE, POLSKA MUCHA ŚMIAŁO MOŻE SIĘ ROZWIJAĆ!!!!!
A że nie zaliczany do Grand Prix? Nic to, ważne że edukacyjne oczekiwania kolegi i wielu innych, mogły zostać spełnione
Z poważaniem, wędkarskim pozdrowieniem "wodom cześć",
do zobaczenia na "pucharze Brennicy" już w marcu, o7-mego, oraz o8.marca na "pucharze Wisły"!!!
Wacław Santarius.
jozefzajac:
Kolego Wacku.
Na pewno nie mam tak szerokiej wiedzy o tym, co w trawie bielskiego ZO piszczy, jak Kolega, ale przecież nie żyjemy w kraju z cenzurą, ludzkość wymyśliła już internet i inne środki komunikacji. Tak więc jakąś tam wiedzę na temat problemu, który poruszyłem, posiadam. Zresztą - przyjmijmy: Zając się myli. Bo on szaraczek zwykły jest. OK. Ale skoro podobne zdanie ma ponad setka ludzi związanych za muchowym GP Polski, w tym ludzie o ugruntowanej pozycji zawodniczej, reprezentanci Polski, często działacze w swoich okręgach czy kołach, to chyba coś jest na rzeczy? W każdym bądź razie, dziękuję za odzew.
Niestety, nie mogę się zgodzić z kilku przytoczonymi przez Kolegę argumentami. Po pierwsze - gdzie jest napisane, że okręg X nie może organizować zawodów na wodzie nie należącej do niego? Przecież np. Węgrzy, z braku odpowiednich wód organizują (organizowali) swoje mistrzostwa na Sanie. Z naszego polskiego podwórka: są nawet przymiarki do tego, aby MP, z braku sensownych wód w Polsce, zorganizować na Vagu. Tak więc ironia Kolegi, co do ich organizacji na czeskiej Wełtawie trafia w przysłowiowy płot.
Ale OK, przyjmuję Kolegi wyjaśnienia: w ZO Bielsko są sami faceci z jajami, którzy o byle co nie obrażają się na cały świat. Piszę to bez jakiejkolwiek ironii, żeby było jasne. Mam wszakże kilka pytań, na które Kolega, jako członek ZO tego okręgu być może zna odpowiedzi i gotów byłby ich tu publicznie udzielić:
1. Ile razy w ostatnich latach Wasz okręg składał oferty organizacji zawodów na Wiśle do ZG?
2. Jaki udział a całej sprawie ma tzw. "lobby katowickie"?
3. Czy w sytuacji, gdyby (tfu, tfu) PZW przegrało w przyszłości przetargi na San, Dunajec, Łupawę itd. będziemy zmuszeni zaprzestać organizowania zawodów muchowych cyklu GP, ponieważ wg. Waszej logiki, nie można ich robić na wodzie należącej do innych podmiotów niż PZW?
4. Czy PZW, jak by nie było - "związek sportowy" - zdaje sobie sprawę, że takim podejściem szykuje gwoździe do trumny polskiej musze?
Co do aktualnie organizowanego "Pucharu Wisły". Wiem, ze takowy jest kontynuowany, za co chwała Darkowi, Krystianowi i innym chłopakom z "Wydry". Mam nadzieję, że PZW nie potraktuje ich jak heretyków - wszak robią zawody na PRYWATNEJ wodzie - kolaborują wręcz z "politycznym" przeciwnikiem ;)))
Brałem udział w tych zawodach i mam nadzieję, że jeszcze będzie mi to dane. Niemniej - z całym szacunkiem dla organizatorów - ranga zawodów, nawet najlepiej zorganizowanych, ale jednak towarzyskich, o lokalnym zasięgu, nigdy nie dorówna ogólnopolskim zawodom cyklu GP.
Raz jeszcze dziękują za odpowiedź na mój post, i oczekuję na kolejne. Mam tez nadzieję, że swoje stanowisko przedstawi wreszcie ktoś reprezentujący ZG PZW.
Pozdrawiam
Józef Zając
venca:
Czołem. Na wstępie mam propozycję, zostawmy tą nieco archaiczną formę zwracania się do siebie per „Kolego”.
Koledzy mówią do mnie – Wacek (w Czechach – Venca ) I tak jest dobrze, tym bardziej, że na pewno gdzieś się już spotkaliśmy, może na jakichś zawodach Flyligi, może na którychś muchowych Mistrzostwach Polski na Wiśle, w których onegdaj parę razy uczestniczyłem, jako sędzia co prawda. Ale raz też startowałem jako zawodnik w Pucharze Wisły, właśnie. Ponieważ to Forum jest niekameralne, „wysoce” publiczne (nie takie jak na naszym Flyfishingu), wypada się poważnie wypowiadać. Co mi zresztą niełatwo przychodzi.
Nie potrafię rozwiać wszystkich Twoich wątpliwości, tym bardziej, że sam ich mam niemało. Nie czuję się zresztą ani władny do tego, ani kompetentny. Wyrażane tu moje opinie są moimi prywatnymi opiniami.
Kwestie z Twojego tekstu, do których chciałbym się odnieść, powtarzam jeszcze raz, to są tylko i wyłącznie moje prywatne opinie, oznaczę pochyłą manierą. Do rzeczy.
"…przecież nie żyjemy w kraju z cenzurą, ludzkość wymyśliła już internet i inne środki komunikacji…."
Niestety, cenzura dalej panoszy się w Kraju, chociaż może innego rodzaju, jaka panowała w poprzednim ustroju.
Internet też nie jest powszechnym środkiem przekazu, dotyczy to zwłaszcza ludzi uboższych, i w pewnym wieku, a tacy w większości stanowią skład osobowy naszej organizacji – PZW.
"…. Ale skoro podobne zdanie ma ponad setka ludzi związanych za muchowym GP Polski, w tym ludzie o ugruntowanej pozycji zawodniczej, reprezentanci Polski, często działacze w swoich okręgach czy kołach…"
Rzeczywiście, grupa spora, znamienita, miałem wielu z nich okazję poznać osobiście. I też mnie to dziwi podobnie jak Ciebie, że taka plejada gwiazd polskiego muszkarstwa nie potrafi wywrzeć odpowiedniego nacisku i dopiąć swego w Zarządzie Głównym PZW, odnośnie rozgrywania ogólnopolskich zawodów Grand Prix u pana Maćka Wilka na Wiśle. Tu do tego Okręg Bielsko-Biała nic nie ma, o zawodach ogólnopolskich decyduje Kapitanat Sportowy Zarządu Głównego. My jako Okręg, podobnie jak Ty,(".... Zając się myli. Bo on szaraczek zwykły jest.- Twój cytat ) też jesteśmy w tym wypadku tylko zwykłymi szaraczkami. To zadanie do tej wyżej właśnie wspomnianej, plejady.
"..…Po pierwsze - gdzie jest napisane, że okręg X nie może organizować zawodów na wodzie nie należącej do niego? Przecież np. Węgrzy, z braku odpowiednich wód organizują (organizowali) swoje mistrzostwa na Sanie. Z naszego polskiego podwórka: są nawet przymiarki do tego, aby MP, z braku sensownych wód w Polsce, zorganizować na Vagu….."
Moja odpowiedź na „....po pierwsze....” – jasne że może, niech sobie okręg X organizuje zawody gdzie chce, jego sprawa. Okręg Bielsko-Biała natomiast nie musi nikogo prosić o udostępnianie wód na organizowanie swoich zawodów, bo jest w dość komfortowej sytuacji, z racji swojego położenia geograficznego. Ma swoje własne, atrakcyjne wody. (Soła, Skawa, Koszarawa, o pomniejszych nie wspomnę)
Z pewnością nie są w tak dobrej sytuacji Węgrzy, a i muszkarze z nich nietędzy. Za to mają świetne konie i wino.
".....Z naszego polskiego podwórka: są nawet przymiarki do tego, aby MP, z braku sensownych wód w Polsce, zorganizować na Vagu…" - Jeżeli nasi wędkarze „wytrzepali” z ryb większość polskich rzek, to rzeczywiście nie dziwota, że łypią łakomym wzrokiem na rzeki naszych sąsiadów. Ale i sąsiedzi już powoli zaczynają łypać wzrokiem na naszych wędkarzy, tyle że niechętnym (sic!)
A teraz moje odpowiedzi, w miarę mojej wiedzy, na Twoje pytania wypunktowane:
Ad1) – Nasz Okręg Bielsko -Biała nie składał żadnej oferty do Zarządu Głównego o organizowanie zawodów na Wiśle, rozumiemy, że po „utracie” tego Obwodu, ponieważ nie zachodziła taka potrzeba. Przyczyny wyjaśniłem wyżej.
Ad2) – Lobby katowickie, o ile takie istnieje, nie ma żadnego wpływu na nasze bielskie "lobby" (takie wiem, że nie istnieje) i jego decyzje.
Ad3) – moja wyobrażnia nie sięga tak daleko.
Ad4) – Nie wiem, z czego PZW zdaje sobie sprawę, a z czego nie, mogę jedynie odpowiadać za siebie. Pytanie retoryczne, nie do mnie.
Co do Darka i Krystiana, z pewnością PZW nie potraktuje ich jak heretyków, obaj są w PZW wysoko cenieni, obaj są w „mojej” Straży Rybackiej, bardzo ich poważam i lubię. ( ważne, żeby płacili składki – tu uśmieszek, )
Natomiast niejedne zawody lokalne, jak choćby te organizowane obecnie na Wiśle czy Brennicy mają dla mnie częstokroć wartość wiele wyższą, tam nikt nie próbuje wiązania ryb dzień wcześniej na żyłkach i nie przekupuje sędziów jak to się nieraz słyszało, miało miejsce na zawodach wiele ważniejszych, (– tu też uśmieszek)
Pozdrawiam, W.S.
P.s. niestety, przy kopiowaniu tekstu, "krzywa" kursywa gdzieś zaginęła. (znowu uśmieszek)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej