Od kilku lat narzucono nam wędkarzom obowiązek prowadzenia księgowości w czasie gdy zajmujemy się
swoim hobby, co z natury rzeczy powinno być zajęciem przyjemnym i nie powodującym stresu.
Mam oczywiście na myśli wprowadzony na siłę obowiązek prowadzenia Rejestru połowu ryb.
Od samego początku byłem przeciwnikiem takiego rozwiązania, ale cóż może pojedynczy szary wędkarz.
Nasłuchałem się i naczytałem argumentów i uzasadnień jakie to ważne i niezbędne do prowadzenia prawidłowej gospodarki rybackiej , itp, itd.
W związku z tym, że bzdura ta obowiązuje już od kilku lat, oczekiwałbym od zarządów okręgów które to wprowadziły, oraz od zarządu Głównego PZW przedstawienia wszystkim członkom PZW informacji które zostały w ten sposób pozyskane.
Oczekuję, że dane które zostały zebrane zostaną przedstawione w sposób sumaryczny, tzn podane będzie ile ryb zostało przez wędkarzy odłowionych, jak to rozkłada się na poszczególne gatunki, jaka jest presja wędkarska na poszczególne akweny.
Będzie to można porównać z deklarowanymi przez okręgi zarybieniami.
Zdaję sobie sprawę że moje propozycje to mrzonki, nikt nigdy takich zestawień nie przygotuje i nie udostępni,ponadto osobiście widziałem w siedzibie swojego Koła rejestry z kilku ostatnich lat których nikt w ZO nie chciał odebrać, bo jak się okazuje nie były nikomu do niczego potrzebne.Wypełnione rejestry z wcześniejszych lat zostały spalone.
W tym momencie pojawia się pytanie z jakich danych korzystają okręgi w sprawozdawczości składanej w Urzędach Marszałkowskich lub w Wodach Polskich rozliczając realizację operatów rybackich.
Sądzę też że Wody Polskie chętnie się tej sprawie przyjrzą.