Ochrona środowiska > Ochrona środowiska

Dlaczego w polskich wodach nie ma ryb

<< < (7/8) > >>

fragaria:
O takie znalazłem na tej stronie :)
I tak myślę, że jednak ci co decydują wiedzą o co chodzi ... :)
Tylko skoro wiedzą, to dlaczego jest tak źle. Może zamiast badań naukowych (już i tak wiadomo, że jest bardzo źle) powinno się postawić na ochronę prawną i czynną wód - ich czystości i naturalności.
"Polski Związek Wędkarski jest promotorem wędkarstwa proekologicznego, uznającego nadrzędność ochrony środowiska nad działalnością gospodarczo-komercyjną. W swojej działalności ma wsparcie nauki, współpracuje z większością ośrodków naukowo-badawczych i wyższych uczelni w Polsce wykonującymi badania na rzecz ochrony środowiska, gospodarki wędkarskiej i rybackiej. Tematyka badawcza obejmuje : - prace ichtiofaunistyczne, monitoring ichtiofauny rzek, - badania wędrówek ryb, obserwacje przepławek, hydroelektrowni i spiętrzeń pod kątem ich wpływu na ...." 

fragaria:
swoją drogą świetne opracowania naukowe - polecam zapoznanie.

citi:

--- Cytat: andrejz1 w March 04, 2018, 10:06:19 AM ---
W każdym okręgu kilka łowiska z zakazem zabierania ryb. Takich łowisk nie trzeba z czasem zarybiać,
są pieniądze na zarybianie tych normalnych wód. Wszyscy zadowoleni i ci co potrzebują mięsa i ci
którzy traktują wędkarstwo jak hobby.

--- Koniec cytatu ---

Po pierwsze osoby łowiące na "złów i wypuść" też płacą składki "na zarybianie". Więc skoro osoby zabierające ryby mają powiedzmy wpuszczoną 1 rybę na wędkarza bo łowią tą rybę tylko 1 raz.... to niech osoby łowiące dla przyjemności niech mają z tych pieniędzy wpuszczone ryby tyle razy większe ile razy ta ryba wróci do wody. Zarybianie takich łowisk ma sens dużą rybą- szanujecie wody które macie do dyspozycji- macie w nagrodę okazy. Mięsiarze niech sobie łowią to co jest wpuszczone dla nich.
Po drugie: na łowiskach "złów i wypuść" część ryb nie przeżyje walki (np te zerwane z zestawem czy błystką lub po nieumiejętnym odchaczeniu), część zostanie wykłusowanych podobnie jak w wodach gdzie ryby można zabierać.

Idzie pogodzić łowiących dla walki z rybą z tymi którzy chcą zabrać rybę. Nie ma natomiast miejsca dla szkodników kradnących dobro wspólne nas- członków PZW- wbrew ustalonym zasadom. Sprawmy żeby takich pasożytów usuwać z braci wędkarskiej... a potem można zacząć myśleć o zmianie zasad: np limit dzienny 10 leszczy po 3 kilogramy nie jest moim zdaniem racjonalny- po co komuś 30 kg ryby dziennie? Niech inni też sobie złowią.

Zaszłyszane wczoraj na drugim brzegu rzeki: jak to kiedyś nie było białych robaków w sklepie i trzeba było robić samemu: najtaniej na leszczu rzuconym muchom na pożarcie- ciekawe dlaczego nie zabił świni, cielaka czy kury na robaki? Też by wyhodował piękne robaki. Inna patologia to nazabierać ryb i wyrozdawać sąsiadom i znajomym... bez zastanawiania się czy te osoby zjedzą rybę czy wyrzucą "bo ma ości" a wezmą bo "za darmo" i "nie wypada odmówić". Nie mówię o sprzedawaniu ryb- połów amatorski a nie profesjonalny (profesja- zawód czyli robienie czegoś zarobkowo)- Rybacy to zawodowcy tylko ich obowiązują inne zasady (które też podobno naginają ale nie ma ich na każdym łowisku).

romeoo:
Mnie najbardziej dołuje, że nawet u nas na Mazurach wody są tak brudne, że rak już nie uświadczysz. A jadło się kiedyś, w dzieciństwie oj jadło...

arsamandi:
Zmiana klimatu a co za tym idzie niemiłosiernie upału oraz absolutny brak opadów deszczu sprawia że nie ma u nas ryb. Ten stan zaczął się z moich obserwacji od 2012 ale ostatnie dwa, trzy lata były szczególnie mordercze dla rybostanu. Najgorsze jest to, że astrofizycy zgodnie twierdzą,że z roku na rok będzie coraz bardziej upalnie a widok do okoła nas zmieni się nie do poznania  :-\

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej