Ostatnimi laty miałem okazję wielokrotnie być świadkiem rozgrywanych zawodów spławikowych w kategoriach U-14 i U-18.
I moim zdaniem obecny regulamin promuje tylko tych, którzy są bogaci, a nie koniecznie tych co umieją łowić.
Które dziecko stać na zakup dobrej klasy sprzętu, owszem są tanie tyczki
ale znów które dziecko utrzyma taki kij przez trzy godziny. No i te
tanie to też wydatek poza zasięgiem wielu rodziców.
Do tego koszty zanęt i przynęt - chcąc się liczyć nie można oszczędzać
więc te koszty to nie rzadko kilkaset złotych, a nawet więcej. Tym samym
kto wygrywa zawody ten co umie łowić, czy ten co ma lepszy sprzęt i
więcej pieniędzy na zakup zanęt i przynęt.
Ktoś powie, że liczy się również taktyka, i owszem ale widząc co się
dzieje na zawodach to o taktyce nie decyduje dziecko, a trener / rodzic.
Po wieloletniej obserwacji dochodzę do wniosku, że zawody wędkarskie to
sport dla zawodowców. Jak w takiej sytuacji mamy mieć dobrych sportowców
skoro nie wychowujemy dzieci i młodzieży, a liczy się tylko zasobność
portfela.
Czy nie można zmienić zasad na początek dla KADETÓW na szczeblu do
okręgu i np. Organizator zapewnia, wszystkim startującym: zanęty i
przynęty. Ograniczyć długość wędki do np. 5 może 6 metrów, a jeszcze
lepiej zapewnić jednakowe wędki i zestawy. Każde koło ma fundusze na
pracę z młodzieżą, niech każde zapewni swoim uczestnikom wędkę i kilka
zestawów. Jeżeli wszystkim zawodnikom zapewnimy jednakowe warunki
wędkowania, to dzięki temu dokładnie będzie widać kto lepiej łowi i
dopiero z takimi osobami prowadzić treningi. Okręgi w ogóle nie prowadzą
pracy z młodzieżą, a przynajmniej nie w sposób wystarczający.
Przecież większość okręgów bez problemu mogła by zakupić kilka pełnych stanowisk dla młodzieży.
To są moje luźne spostrzeżenia nie koniecznie tak jak podaję będzie
lepiej ale przynajmniej powinno się coś z tym zrobić bo m.in misją
Związku jest praca z młodzieżą.