Witam,
Mamy do czynienia z coraz większą destrukcją wód górskich naszego okręgu. Rzeki takie jak Szreniawa, kiedyś kultowe są obecnie niemal martwe. Wiadomo czynników jest wiele. Na pewno nie bez winy jest chemia stosowana przez rolników, na pewno dużą rolę odegrało kłusownictwo. To bez dwóch zdań, ale również my wędkarze nie pomogliśmy. Normą jest zabieranie wszystkiego co się rusza i ma te wymagane 30cm, normą dla wielu jest branie ryb ponad rejestr. Pytanie, czy nie da się na określony czas np 3 lata wprowadzić na tych wodach zakazu zabierania ryb (nokill)? Prawda jest taka, że wielkiej różnicy to nie zrobi, bo nie bardzo jest u nas co zabierać, a nasze wody mogłyby odetchnąć i chociaż trochę się odrodzić. Samo pstrągowanie w małych rzeczkach jest wielką frajdą dla amatorów nieco bardziej aktywnego spędzania czasu z wędką, a jakby przy okazji udało się mieć kontakt z jakąś sensowną rybą to już w ogóle byłoby szczęście. Oprócz tego czy nie da się podnieść minimalnego wymiaru pstrąga i wprowadzić maksymalnego, oraz ograniczyć roczny limit do maksymalnie kilku sztuk? Mamy piękne wody, ale to już ostatni dzwonek, żeby je ratować