Właśnie tak wygląda życie wędkarza w Polsce. Wykupisz zezwolenie, spakujesz się z nadzieją na odpoczynek z wędką, jedziesz, a tu "TEREN PRYWATNY-ZAKAZ WSTĘPU". Coraz więcej wód publicznych właśnie tak wygląda. PZW ma to w d...., tłumaczą się "my zarządzamy gospodarką rybacką' --- a ty wędkarzu radź sobie sam.
Jęsli na zbiorniku wodnym jest zakaz wędkowania ze środków pływających, a nie ma zakazu pływania tymi środkami, to można przepłynąć z wędkami i łowić na drugim brzegu.