Wody > Regulamin amatorskiego połowu ryb

wymiar ochronny

<< < (2/7) > >>

jerzykowalski:
Tak się składa, że RAPR nie jest żadnym aktem prawnym opisującym zobowiązania i prawa Uprawnionego do rybactwa... ;-) Takimi aktami prawnymi są ustawy i rozporządzenia. RAPR może być najwyżej z nimi zgodny lub niezgodny. ;-)  Rozporządzenie o operatach rybackich nakłada na uprawnionego do rybactwa OBOWIĄZEK określenia wymiarów ochronnych ryb dla KAŻDEGO obwodu rybackiego, dla którego opracowany jest operat. W związku z tym Użytkownik rybacki nie tyle MOZE, co MUSI okreslić "wymiary gospodarcze ryb" podlegających eksploatacji w użytkowanym obwodzie rybackim, jeżeli warunki do tego skłaniają. Cały rozdział w operacie musi opisywać "założenia dotyczące ochrony i połowów ryb i raków" .... W tych założeniach trzeba obowiązkowo uwzględnić szereg zagadnień:
§ 5. 1. W założeniach dotyczących ochrony i połowów ryb i raków, o których mowa w § 4 pkt 10, podaje się:

1) typ prowadzonej gospodarki rybackiej,

2) WYMIARY GOSPODARCZE RYB- w razie wystąpienia w obwodzie rybackim zmian mających niekorzystny wpływ na wielkość lub strukturę populacji ryb będących przedmiotem eksploatacji,

3) SPOSÓB REGULACJI wielkości i struktury populacji ryb drapieżnych oraz ryb karpiowatych w jeziorach lub innych zbiornikach wodnych,

4) MAKSTYMALNĄ LICZBE OSÓB, które w ciągu jednego dnia mogą uprawiać amatorski połów ryb w obwodzie rybackim,

5) NAKŁADY RZECZOWO-FINANSOWE przewidziane na zarybienia, ze wskazaniem sposobu i warunków odtwarzania eksploatowanych zasobów raków oraz ryb z gatunków wędrownych lub zagrożonych pogarszającymi się warunkami rozrodu naturalnego w wodach obwodu rybackiego, w których podaje się:

a) ilość i rodzaj materiału zarybieniowego lub

b) kwotę środków finansowych oraz rodzaj materiału zarybieniowego, na który uprawniony do rybactwa przeznaczy te środki,

6) RODZAJE I ZAKRES ZABIEGÓW OCHRONNYCH, niezbędnych do ochrony zasobów raków i ryb lub poprawy warunków ich bytowania w wodach, w tym czynności związane z prowadzeniem racjonalnej gospodarki rybackiej.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

tomaszokret:
Niestety, Jerzy, wszystko to, o czym piszesz, wymaga nakładu pracy oraz niepopularnych decyzji. Łatwiej jest wykonać taką "urawniłowkę" - wszystkim i po równo, tanio, a w dodatku na oko! :-P
Szkoda, że w umysłach większości wędkarzy, nawet tych bardziej świadomych, "prawidłowa gospodarka wędkarska" = zarybienia + limity... Stąd droga jeszcze bardzo daleka do RACJONALNEGO GOSPODAROWANIA.

jerzykowalski:
tomaszokretNiestety, Jerzy, wszystko to, o czym piszesz, wymaga nakładu pracy oraz niepopularnych decyzji. Łatwiej jest wykonać taką "urawniłowkę" - wszystkim i po równo, tanio, a w dodatku na oko! :-P
Szkoda, że w umysłach większości wędkarzy, nawet tych bardziej świadomych, "prawidłowa gospodarka wędkarska" = zarybienia + limity... Stąd droga jeszcze bardzo daleka do RACJONALNEGO GOSPODAROWANIA.

Tomaszu,

Czy "niestety" oznacza rezygnację i kapitulację? Nie!!! Oczywiście, że zagospodarowanie, jak każde twórcze działanie, wymaga wysiołku, decyzji, respektowania warunków, a nie lekceważenie ich i "unieważnianie realiów". Oznacza też mierzenie efektów, a nie tylko nakładów, oraz utrzymywanie efektywności, czyli racjonalności gospodarowania. To z kolei wymaga okreslania ram eksploatacji, oraz wielkości nakładów, wysiłków, wkładu finansów, materiałów i pracy na uzyskanie efektów. I te efekty trzeba mierzyć, analizować, dostosowywać do tego działania. Czego nie da sie zmierzyć, albo czego się nie mierzy, tego nie da się poprawiać. Nie wiadomo też, czy się poprawiło, czy nie. To mnóstwo pracy, opartej na wiedzy i zaufaniu, oraz na współnych przedsięwzięciach. Trudne, ale konieczne, a przez to wykonalne. Ale do tego trzeba wiedzieć co, kto, jak może, powinien, musi zrobić. Oraz rozumieć relacje, struktury, swoje w nich miejsce oraz związane z tym możliwości oraz odpowiedzialnosć.

Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski

tomaszokret:
Owo "niestety" oznacza, że RACJONALNA GOSPODARKA spotka się z silnym oporem zarówno "dołów", jak i "góry". Górze nie będzie w smak konieczność ujęcia wędkarstwa w tabelki i wykresy, a co za tym idzie zwiększony nakład pracy. Dołom nie będzie pasowała konieczność zastosowania się do znacznych obostrzeń (ograniczenie ilościowe dostępu do łowisk, ograniczenie ilościowe i jakościowe ryb, które mogą zostać zabrane, konieczność rzetelnego prowadzenia rejestrów, zwiększone opłaty itp.) oraz wzrost zatrudnienia w biurokracji Związku. Oraz mniej więcej pięć tysięcy sto dwadzieścia osiem innych rzeczy, które akurat nie przychodzą mi do głowy.
Stąd też uważam, że do RACJONALNOŚCI droga daleka. I zapewne utkniemy gdzieś w połowie drogi między stanem obecnym a tym, do którego wypada dążyć. W momencie, gdy góra z dołem zawrą jakiś kompromis zadowalający obie strony.

jerzykowalski:
tomaszokretOwo "niestety" oznacza, że RACJONALNA GOSPODARKA spotka się z silnym oporem zarówno "dołów", jak i "góry". Górze nie będzie w smak konieczność ujęcia wędkarstwa w tabelki i wykresy, a co za tym idzie zwiększony nakład pracy. Dołom nie będzie pasowała konieczność zastosowania się do znacznych obostrzeń (ograniczenie ilościowe dostępu do łowisk, ograniczenie ilościowe i jakościowe ryb, które mogą zostać zabrane, konieczność rzetelnego prowadzenia rejestrów, zwiększone opłaty itp.) oraz wzrost zatrudnienia w biurokracji Związku. Oraz mniej więcej pięć tysięcy sto dwadzieścia osiem innych rzeczy, które akurat nie przychodzą mi do głowy.
Stąd też uważam, że do RACJONALNOŚCI droga daleka. I zapewne utkniemy gdzieś w połowie drogi między stanem obecnym a tym, do którego wypada dążyć. W momencie, gdy góra z dołem zawrą jakiś kompromis zadowalający obie strony.

Najlepszym kompromisem byłoby zasypanie przepaści jaka zieje między, jak to nazywasz,"dołem", a "górą". Z opisu wynika, jakby był "dół", potem długo, długo nic, zupełnie nic, a w końcu odległa "góra". Racjonalne zagospodarowanie jest odpowiedzialnoscią wszystkich w okręgu, jako dzierżawiących obwód rybacki. Nie "gnębiącej góry" narzucającej jakieś niezrozumiałe zasady "gnębionemu ludowi pracującemu miast i wsi" .... ;-) Problem w tym, że jakże często ta "góra" odmawia prawa podejmowania decyzji temu "dołowi", bo nie jest powoływana suwerenną, samorządną deyczja tego "dołu" ... jednocześnie odmawiając prawa podejmowania decyzji "góra" zdejmuje z "dołu" wszelką odpowiedzialnosć, z czego ten "dół" skwapliwie korzysta, tylko domagając sie od "góry" spełniania oczekiwań .... Jak w "opiekuńczym" systemie .... Co ciekawe, ten "dół" wcale nie zamierza sięgać po decyzje, po prawo ich podejmowania, bo zdaje siobie sprawę, świadomie czy nie, że podejmowanie decyzji oznacza odpowiedzialnośc za nie .... Jednocześnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że rezygnacja z odpowiedzianości zdejmuje również tę odpowiedzialnośc z "góry", która nie obawia się tego, że "dół" sięgnie po władzę, czy6li po prawo podejmowania decyzji ... Racjonalność bez odpowiedzialności nie istnieje ... Bez odpowiedzialności za decyzje pozostaje droga domagania się, na cudzą odpowiedzianość .... Tak to w środowisku braku odpowiedzialności rodzi się też brak zaufania, będący pożywką dla pretensji opartych na mrzonkach, a racjonalność zostaje gdzieś na boku .... Jedyna odpowiedzialnośc jaka została, to w wielu przypadkach tylko minimalistyczna odpowiedzialność wobec przepisów, formalistycznie pojmowana, która nie zapewnia racjonalności ani warunków dla rozwoju ....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej