Czołem. Na wstępie mam propozycję, zostawmy tą nieco archaiczną formę zwracania się do siebie per „Kolego”.
Koledzy mówią do mnie – Wacek (w Czechach – Venca ) I tak jest dobrze, tym bardziej, że na pewno gdzieś się już spotkaliśmy, może na jakichś zawodach Flyligi, może na którychś muchowych Mistrzostwach Polski na Wiśle, w których onegdaj parę razy uczestniczyłem, jako sędzia co prawda. Ale raz też startowałem jako zawodnik w Pucharze Wisły, właśnie. Ponieważ to Forum jest niekameralne, „wysoce” publiczne (nie takie jak na naszym Flyfishingu), wypada się poważnie wypowiadać. Co mi zresztą niełatwo przychodzi.
Nie potrafię rozwiać wszystkich Twoich wątpliwości, tym bardziej, że sam ich mam niemało. Nie czuję się zresztą ani władny do tego, ani kompetentny. Wyrażane tu moje opinie są moimi prywatnymi opiniami.
Kwestie z Twojego tekstu, do których chciałbym się odnieść, powtarzam jeszcze raz, to są tylko i wyłącznie moje prywatne opinie, oznaczę pochyłą manierą. Do rzeczy.
"…przecież nie żyjemy w kraju z cenzurą, ludzkość wymyśliła już internet i inne środki komunikacji…."
Niestety, cenzura dalej panoszy się w Kraju, chociaż może innego rodzaju, jaka panowała w poprzednim ustroju.
Internet też nie jest powszechnym środkiem przekazu, dotyczy to zwłaszcza ludzi uboższych, i w pewnym wieku, a tacy w większości stanowią skład osobowy naszej organizacji – PZW.
"…. Ale skoro podobne zdanie ma ponad setka ludzi związanych za muchowym GP Polski, w tym ludzie o ugruntowanej pozycji zawodniczej, reprezentanci Polski, często działacze w swoich okręgach czy kołach…"
Rzeczywiście, grupa spora, znamienita, miałem wielu z nich okazję poznać osobiście. I też mnie to dziwi podobnie jak Ciebie, że taka plejada gwiazd polskiego muszkarstwa nie potrafi wywrzeć odpowiedniego nacisku i dopiąć swego w Zarządzie Głównym PZW, odnośnie rozgrywania ogólnopolskich zawodów Grand Prix u pana Maćka Wilka na Wiśle. Tu do tego Okręg Bielsko-Biała nic nie ma, o zawodach ogólnopolskich decyduje Kapitanat Sportowy Zarządu Głównego. My jako Okręg, podobnie jak Ty,(".... Zając się myli. Bo on szaraczek zwykły jest.- Twój cytat ) też jesteśmy w tym wypadku tylko zwykłymi szaraczkami. To zadanie do tej wyżej właśnie wspomnianej, plejady.
"..…Po pierwsze - gdzie jest napisane, że okręg X nie może organizować zawodów na wodzie nie należącej do niego? Przecież np. Węgrzy, z braku odpowiednich wód organizują (organizowali) swoje mistrzostwa na Sanie. Z naszego polskiego podwórka: są nawet przymiarki do tego, aby MP, z braku sensownych wód w Polsce, zorganizować na Vagu….."
Moja odpowiedź na „....po pierwsze....” – jasne że może, niech sobie okręg X organizuje zawody gdzie chce, jego sprawa. Okręg Bielsko-Biała natomiast nie musi nikogo prosić o udostępnianie wód na organizowanie swoich zawodów, bo jest w dość komfortowej sytuacji, z racji swojego położenia geograficznego. Ma swoje własne, atrakcyjne wody. (Soła, Skawa, Koszarawa, o pomniejszych nie wspomnę)
Z pewnością nie są w tak dobrej sytuacji Węgrzy, a i muszkarze z nich nietędzy. Za to mają świetne konie i wino.
".....Z naszego polskiego podwórka: są nawet przymiarki do tego, aby MP, z braku sensownych wód w Polsce, zorganizować na Vagu…" - Jeżeli nasi wędkarze „wytrzepali” z ryb większość polskich rzek, to rzeczywiście nie dziwota, że łypią łakomym wzrokiem na rzeki naszych sąsiadów. Ale i sąsiedzi już powoli zaczynają łypać wzrokiem na naszych wędkarzy, tyle że niechętnym (sic!)
A teraz moje odpowiedzi, w miarę mojej wiedzy, na Twoje pytania wypunktowane:
Ad1) – Nasz Okręg Bielsko -Biała nie składał żadnej oferty do Zarządu Głównego o organizowanie zawodów na Wiśle, rozumiemy, że po „utracie” tego Obwodu, ponieważ nie zachodziła taka potrzeba. Przyczyny wyjaśniłem wyżej.
Ad2) – Lobby katowickie, o ile takie istnieje, nie ma żadnego wpływu na nasze bielskie "lobby" (takie wiem, że nie istnieje) i jego decyzje.
Ad3) – moja wyobrażnia nie sięga tak daleko.
Ad4) – Nie wiem, z czego PZW zdaje sobie sprawę, a z czego nie, mogę jedynie odpowiadać za siebie. Pytanie retoryczne, nie do mnie.
Co do Darka i Krystiana, z pewnością PZW nie potraktuje ich jak heretyków, obaj są w PZW wysoko cenieni, obaj są w „mojej” Straży Rybackiej, bardzo ich poważam i lubię. ( ważne, żeby płacili składki – tu uśmieszek, )
Natomiast niejedne zawody lokalne, jak choćby te organizowane obecnie na Wiśle czy Brennicy mają dla mnie częstokroć wartość wiele wyższą, tam nikt nie próbuje wiązania ryb dzień wcześniej na żyłkach i nie przekupuje sędziów jak to się nieraz słyszało, miało miejsce na zawodach wiele ważniejszych, (– tu też uśmieszek)
Pozdrawiam, W.S.
P.s. niestety, przy kopiowaniu tekstu, "krzywa" kursywa gdzieś zaginęła. (znowu uśmieszek)